piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 1.



-Przyjdę jutro, jeśli będziesz chciała- bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Okej, ale idź już.- popędzałaś go.
Wziął swoje ubrania, które były porozrzucane po całym jej pokoju, trzasnął drzwiami i wyszedł.
Jak zwykle było wspaniale. Uwielbiam jego dotyk, to coś wspaniałego, ale dziewczyno o czym Ty myślisz, Ty nie możesz się zakochać, ot tak po prostu - nie możesz. Po prostu kiedyś sobie to obiecałaś i musisz tego dotrzymać, dla siebie. Przecież nie chcesz, żeby kolejny skurwiel cię skrzywdził. Każdy facet jest taki sam, prędzej czy później zrani.
Gdy wstałaś od razu udałaś się pod prysznic, żeby po prostu kolejny raz o nim zapomnieć. Bo po co miałabyś o Nim non stop myśleć? Przecież dla ciebie jak i dla Niego to tylko przyjemność, którą uwielbicie obydwoje. Robicie to kiedy i gdzie chcecie. Ty jak i On wielbicie ten dreszczyk adrenaliny, który przechodzi Was, gdy robicie to na biurku czy w toalecie, mimo, że w każdej chwili ktoś może Was nakryć. Nie przeszkadza Wam to. Gdy obydwoje dorwiecie się do swoich nagich, rozpalonych ciał, ani jemu ani tobie w głowie nie pojawia się myśl, że moglibyście przestać, a co dopiero musieli to zrobić. Obydwoje nie potraficie sobie wzajemnie odmówić. Nie przeszkadza wam, że On jak i Ty spotykacie się z kimś innym, bo obydwojgu zależy na jednym. Wielbicie swój wzajemny dotyk, wzajemne pocałunki. Oboje ubóstwiacie te ślady, które zostawiacie sobie po każdym spotkaniu.

 Po pół godzinnym prysznicu wyszłaś z łazienki i skierowałaś się do swojej szafy, aby ubrać się i  tak po prostu wyjść i nie myśleć o niczym. Ubrałaś zwykłe czarne rurki, które podkreślały twoje długie nogi, najzwyklejszy biały t-shirt, czarną bluzę z kapturem i trampki. Ubierasz się tak odkąd pamiętasz. Mogłabyś przecież zacząć nosić sukienki, szpilki, koszule czy spódniczki, ale nigdy cię do tego nie ciągnęło. Może dlatego, że Twoi rodzice od najmłodszych lat pozwalali Ci samej wybierać strój, zainteresowania czy przyjaciół. Zawsze kochałaś i zawsze będziesz kochać swoich rodziców za to jakimi są. Mimo kłótni, mimo sporów, jakie między wami dochodziły zawsze wiedziałaś, że są tylko jedni i nikt, ale to nikt ich nie zastąpi. Od najmłodszych lat ubierasz się w podobnym stylu. Nie lubisz wyróżniać się wśród tłumu.

Podłączasz słuchawki do telefonu, włączasz ulubioną playlistę, zamykasz drzwi i wyruszasz ulicami swojego miasta. Nie zwracasz uwagi na przechodniów, nie obchodzą cię. Jesteś teraz w swoim świecie i nie zważasz na nic, ani na nikogo. Próbujesz myśleć o tym, żeby skończyć z tym co zaczęłaś już dobry czas temu, jednak twoja podświadomość podpowiada Ci, że dlaczego miałabyś to robić? Dla kogo? Przecież nikt oprócz ciebie i niego o tym nie wie. Próbujesz znaleźć jakieś sensowne argumenty, dla których miałabyś to zakończyć. Skoro inni są szczęśliwi to dlaczego ty nie masz być? Może sposób twojego szczęścia jest inny, ale nie wszyscy są tacy sami. Jesteś po prostu inna.

Snujesz się po uliczkach rynku, no ale ile można? Po kilkunastu minutach idziesz do parku, siadasz na jednej ławce i tak po prostu zamykasz oczy i starasz się nie myśleć. Próbujesz odciąć się chociaż na chwilę od rzeczywistości, tak po prostu, lecz niespodziewanie ktoś ci przeszkadza. Odczuwasz, że ktoś usiadł obok ciebie i po chwili to się potwierdza. Czujesz czyjś dotyk na swoim kolanie. Postanawiasz nie reagować. Doskonale wiesz, że to On. Czujesz jego zapach, jego perfumy. Nadal nie reagujesz, nie otwierasz oczu, zachowujesz się tak jakby nikogo koło ciebie nie było. Jednak On nie daje za wygraną. Wyciąga ci słuchawki z uszu i delikatnie muska twoje usta. Dopiero teraz postanawiasz wrócić do rzeczywistości i otwierasz oczy. 

Widzisz jego uśmiechniętą twarz, jego duże niebieskie tęczówki i już wiesz czego potrzebujesz. Wiesz, że potrzebujesz rozmowy z Nim, jego uśmiechu, dotyku i jego czułych słówek, które szepcze ci do ucha, gdy jesteście bardzo blisko siebie.

-Cześć mała- wita się z Tobą ponownie. Doskonale wie, że nie lubisz, jak używa tego zdrobnienia, jednak zawsze to robi. Uwielbia cię denerwować. Ma w tym swój cel.
 -Cześć duży- odpowiadasz i darujesz mu swój najpiękniejszy uśmiech.

Zaczyna opowiadać o treningu, z którego właśnie wraca. Ty tylko przytakujesz. Po kilkuminutowych monologu zauważa, że coś jest nie tak i tak po prostu wstajecie, chwyta cię za rękę i każe ci iść. Prowadzi cię parkiem, wzdłuż ulicy Folwarcznej i już wiesz, że idziecie do jego mieszkania. Idziecie w ciszy. Nie potrzebujecie słów, żeby się rozumieć. Wie, że potrzebujesz go teraz i doskonale to rozumie.

Wchodzicie do mieszkania. Od razu rozpoznajesz jego zapach, unoszący się w całym lokalu. Siadasz na kanapie w salonie i zaczynasz się przyglądać jego sylwetce. Wysoki, około dwóch metrów wzrostu, typowa męska budowa. Uwielbiasz jego szerokie ramiona, w które bardzo często się wtulasz.
-Masz ochotę na coś do picia?- zaczął rozmowę.
-Nie, dzięki- odparłaś sucho.
-Potrzebuję Ciebie- szepnęłaś cicho, jednak nie chciałaś, aby to usłyszał.

Podszedł do ciebie ukucnął przed tobą i tak po prostu obdarzył cię  tym swoim uśmiechem. Zawsze jest szczery i gdy go widzisz twoje kąciki ust automatycznie podnoszą się do góry.
- Daj mi chwilę, wezmę prysznic i jestem twój- powiedział i próbował wstać. Jednak Ty byłaś szybsza, wstałaś i pociągnęłaś go delikatnie za nadgarstek i przycisnęłaś do ściany. Zaczęłaś muskać jego wargi, delikatnie i powoli, On zaczął odwzajemniać pocałunek. Robiliście to coraz zachłanniej. Zaczęłaś powoli kierować się ku jego szyi i złożyłaś tam kilka muśnięć, jednak po chwili to on przejął inicjatywę. Odwrócił Cię i to teraz ty stałaś oparta o ścianę. Teraz to on kierował tą grę. Zaczął czule pieścić twoją szyje. Ubóstwiałaś to, a On doskonale o tym wiedział. Uwielbiałaś tą pieszczotę, uwielbiałaś poczuć tam jego usta, uwielbiałaś jego dwudniowy zarost, który delikatnie łaskotał twoją szyję. Zaczął obejmować cię w pasie, a po całym twoim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.

-Mała, daj mi pięć minut- zaczął mruczeć do twoich ust. Jednak Ty potrzebowałaś Go tu i teraz. Nie chciałaś, aby cię opuścił. Nie chciałaś zostać teraz sama. Tak po prostu.
-Proszę, nie zostawiaj mnie teraz samej.- szepnęłaś mu do ucha.  Nie potrafiłaś wytłumaczyć sobie, dlaczego tak bardzo chcesz aby został. Chciał  tylko wziąć prysznic. Byłaś przywiązana do niego, bardziej niż ci się wydawało. Jednak nie chciałaś tego. Nienawidzisz przywiązywać się do drugiego człowieka, bo wiesz, że prędzej czy później on i tak porzuci, zrani i tak po prostu odejdzie. A ty zostaniesz z tym zupełnie sama.
Nadal staliście w objęciu. Trwało to już dłuższą chwilę. Stałaś oparta głową o jego tors i obserwowałaś jak jego klatka piersiowa wznosi się i opada. On oparł swoją głowę o twoje czoło i składał delikatne pocałunki w twoje włosy. Delikatnie gładził je ręką. Nagle delikatnie podniósł twój podbródek, abyś mogła popatrzeć mu w oczy. Staliście tak kilka chwil, jednak nie długo. Dopiero teraz zaczęła się gra. Zaczął całować twoją szyję. Jego usta były wszędzie. Ty nie pozostałaś mu dłużna. Również zaczęłaś składać czułe muśnięcia na jego brodzie i karku. Zaczęłaś przegryzać płatek jego ucha. 


- Chodź pod ten prysznic- szepnęłaś. Już wiedział, że zmieniłaś swoje podejście. Wiedział, że teraz nie potrzebujesz już jego ramion, lecz chcesz czegoś więcej. Chcesz, żeby zrobił to z tobą tu i teraz, nie zważając na nic innego. Bez wahania pociągnął cię za sobą. Gdy dotarliście do łazienki, obydwoje nie mieliście już na sobie górnych części garderoby.  Popchnęłaś go na ścianę i zaczęłaś błądzić dłońmi po jego umięśnionym torsie, cały czas zachłannie łącząc się z nim w pocałunku. Chciałaś dobrać się do jego męskości, lecz on uniemożliwił ci to. Poczułaś jego dłonie na swoich biodrach zjeżdżających coraz niżej i niżej. Poczułaś jak przez spodnie pieści twoje pośladki. Szybko dobrał się do twojego rozporka i pozbawił cię spodni. Stałaś przed nim w samej bieliźnie. Nie wstydziłaś się. Było to dla ciebie normą, zwłaszcza od jakiegoś czasu. Teraz składał pocałunki już na całym twoim ciele. Uwielbiałaś to. Jedna z pieszczot, podczas której swobodnie możesz obserwować każdy jego ruch. 

______________________________
Kontynuować czy nie? 
Kolejny ukaże się..sama nie wiem kiedy. 
Pierwszy mój blog..proszę o minimalne zrozumienie.

Za wszystkie błędy z góry przepraszam.

8 komentarzy:

  1. Kontynuuj!! Podoba mi się strasznie i chcę więcej :D Szkoda, że nie wiesz kiedy kolejny, bo nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń.
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to za pytanie czy masz kontynuować? Ależ oczywiście, pozostawiłaś spory niedosyt, ja chcę wiedzieć jak akcja dalej się potoczy:)
    Proszę informuj gg-3638730 i zapraszam także na mojego drugiego bloga:
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, będę informować na bieżąco :)

      Usuń
    2. Zapraszam bardzo serdecznie na nowe rozdziały :
      http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/ oraz http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. super blog ;) będę stałym bywalcem. możesz mnie informować u mnie o nowych postach? a-teraz-zaczekaj.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ty nie będziesz tego kontynuować, to Cię znajdę i zmuszę do tego ;)
    To co napisałaś jest świetne. Pochłonęłam wszystko w mgnieniu oka i chcę więcej, bo czuje niedosyt :D
    Powiem Ci jedno: pisz dziewczyno pisz, bo robisz to świetnie.
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kontynuuj, bo jak nie to wiesz moi ludzie Cię znajdą. Więcej normalnie pisz więcej. Boże cudny rozdział podoba mi się będę czytać. Oczywiście, że będę. Informuj mnie tylko i będzie cacy.
    Zapraszam do siebie kissmeslowley.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń