sobota, 27 lipca 2013

ROZDZIAŁ 4



Nie rozmawiacie. Po prostu podchodzi do ciebie i cię przytula. Czujesz jak jego barki oplatają twoje ciało. Mimo, że widzieliście się jakąś dobę temu, to dopiero teraz uświadamiasz sobie jak bardzo ci go brakowało. Nagle puszcza cię i przesuwa w stronie ściany, a twoje ciało delikatnie zderza się z pionową płaszczyzną, która w tym momencie blokuje każdy twój ruch.  Opiera swoje czoło o twoje i patrzy głęboko w twoje oczy. Jego ręka wędruje ku twojej twarzy. Kciukiem delikatnie gładzi policzek. Zbliża się coraz bliżej ciebie.

-Tęskniłem, mała- szepcze a następnie zaczyna muskać twoje wargi. Na początku robi to delikatnie jednak po chwili wasz pocałunek staje się namiętny i coraz to zachłanniejszy. Odsuwa się od twoich ust na jakieś kilkanaście centymetrów.

-Cieszę się, że przyszłaś, nawet nie wiesz jak bardzo. – muska twoje usta i odchodzi. Stoisz niczym słup soli. Jesteś tak zdziwiona tym co zrobił, że zapominasz po co tu przyszłaś.

Wracasz na trybuny i czekasz aż zacznie się druga połowa meczu. Dopiero teraz uświadamiasz sobie, jak bardzo ci go brakowało. Nie widzieliście się ledwie kilkanaście godzin, a tak bardzo za sobą tęsknicie. W twojej głowie pojawia się wątek, że co będzie jeśli któreś z was gdzieś wyjedzie. Jednak twoje myśli przerywa gwizdek, rozpoczynający drugą połowę meczu. Jednak na boisku nie spostrzegasz Tomka. W sumie to nie dziwi cię to.  Już po kilku pierwszych akcjach widać, że w szatni poleciało kilka ostrych słów i w po piętnastu minutach drużyna Tomka przegrywa już tylko trzema bramkami. Widać, że przeciwnicy za łatwo uwierzyli w swoją wygraną. Nie są już tacy skuteczni, jak w pierwszej połowie.


Trwające ostatnie pięć minut mocno się dłużyło. Faul za faulem. Gwizdek za gwizdkiem. 58 minuta. Karny dla zespołu gospodarzy. Trener wybiera Tomka na wykonanie rzutu. Obserwujesz go bardzo dokładnie i w myślach modlisz się, aby trafił. Aby szczęście dopisało jemu i aby dał swojemu zespołowi bramkę. Chłopak ustawia się na siódmym metrze i w drugim tempie rzuca gola. Remis. Piłka należy teraz do przeciwników. Widać, że grają na czas. Kilka podań i nagły przechwyt Tomka. Biegnie sam na sam i pokonuje bramkarza. Cała hala szaleje. Nie ma już osoby siedzącej. Wszyscy kibice stoją i z całych sił dopingują zespół gospodarzy. Ostatnia minuta meczu. Drużyna na czele z Tomkiem gra w bardzo wysokiej obronie. Przeciwnicy grający  zbyt agresywnie, zostają odgwizdani faulem w ataku. 30 sekund do końca meczu. Kilka podań, piłkę zawodnik z numerem 10 podaje do skrzydła, naskok i rzut. Skrzydłowy daje Wam zwycięstwo. Wszyscy zawodnicy cieszą się, jakby co najmniej zdobili złoto olimpijskie. Podchodzisz do barierek i wzrokiem namierzasz Tomka. Dostrzegasz go udzielającego wywiadu. Czekasz aż skończy. Po kilku minutach podchodzi do ciebie.

- Wygraliśmy- powiedział, nieziemsko uśmiechając się do ciebie.

-Wygraliście, gratuluje- również odwzajemniłaś jego uśmiech.
  – Czekam na Ciebie pod szatniami.- powiedziałaś i zniknęłaś.

Kierujesz się do tylnego wyjścia.  Docierasz w określonego miejsca siadasz na ławce i czekasz. Obserwujesz szczęśliwych osobników z rodziny zawodników, które tak bardzo są zadowolone z wygranej swoich ojców czy mężów. Nagle podbiega do ciebie mała dziewczynka. Wygląda na około trzech, czterech lat. Masz wrażenie, że jest jakaś nieswoja.

-Hej mała, co się stało? Gdzie twoi rodzice? – pytasz.
 -Zgubili się chyba..- jęknęła i zaczyna się do ciebie tulić.

Bierzesz ją na ręce i postanawiasz poczekać na Tomka. Domyślasz się, że to dziecko któregoś z zawodników.
-Emilka!- słyszysz niski głos mężczyzny. Widzisz, że wychodzi z szatni. – Gdzie Ty chodzisz mała?- mówi do dziecka, zabierając ją od ciebie.

-Przecież miałaś pilnować się cioci, a ty co?! Nie wolno tak skarbie- młody ojciec zganił córkę. Mała przytaknęła tylko i główką  wtuliła się w ojca. Obdarzył ją buziakiem i zaczął głaskać jej włosy.
W końcu mężczyzna podnosi głowę i wasze spojrzenia  spotykają się.

-Natalia?- jąka i nie odrywa wzroku od ciebie. – Poczekaj chwilę.- rozkazuje.
W pośpiechu oddaje córkę jakieś kobiecie, daje jej kluczyki do auta i po kilku sekundach  przed tobą.

Jesteś wpatrzona w jego mocno brązowe tęczówki. Nie możesz uwierzyć, że kiedykolwiek go jeszcze zobaczysz. Stoicie tak chwilę. Oboje nie wiecie co macie zrobić. W twojej głowie pojawia się tylko jedna, bardzo dobrze znana ci myśl – ucieczka.

-Muszę iść, przepraszam..-przeciągasz wypowiedziane słowa i biegniesz jak najdalej. Uciekasz. Doskonale wiesz, że tym razem nie uda ci się odejść, tak jak zrobiłaś to kilka lat temu. Zatrzymujesz się przy głównym wejściu na hale i piszesz wiadomość Tomkowi, że czekasz tam na niego. Dostajesz błyskawiczną odpowiedz, że zaraz będzie.

Stoisz i próbujesz uspokoić swoje emocje. Otwierasz torbę i wyjmujesz z niej paczkę papierosów. Pomagają ci, gdy nie potrafisz poradzić sobie z jakaś sytuacją. Zapalasz go i mocno zaciągasz się nim.
Tak bardzo nie chcesz wracać do przeszłości. Obiecałaś sobie, że będziesz żyć teraźniejszością. Nigdy przeszłością. Udawało ci się to do dzisiejszego dnia. Wiesz, że Grzesiek tak łatwo nie odpuści. Już raz to zrobił. Był wtedy jeszcze gówniarzem, jednak jak na swój wiek dojrzałym niż inni. Nigdy nie sądziłaś, że przeszłość sama do ciebie wróci. Dla ciebie był to już zamknięty rozdział.
Twoje rozmyślenia przerywa Tomek, który podchodzi do ciebie łapie cię za biodra i delikatnie muska twój policzek.

-Cześć- mówi- cieszę się, że przyszłaś, nawet nie wiesz jak bardzo. – kątem oka widzisz jego uśmiech. – Prosiłem, żebyś nie paliła.- gani cię. 
Na te słowa zabiera ci fajkę, rzuca ma ziemię i depcząc gasi ją. Jesteś zła, bo papieros w pewnym sensie uspokaja cię. Cały czas myślami jesteś przy sytuacji, która miała miejsce przed chwilą. Nie możesz uwierzyć, że go spotkałaś. Nie możesz a może nie chcesz  w to uwierzyć.

-Mam propozycje- mówił, gdy zaczęliście kierować się w stronę twojego mieszkania. 

– Może wybierzemy się dziś do klubu..wiem, że nie przepadasz za tego typu wyjściami, ale daj się namówić..rozerwiemy się. -próbował cię namówić. Zatrzymał się, stanął przed tobą i podarował ci swój zniewalający uśmiech, którym zaczarował cię i się zgodziłaś.

-Przyjdę po ciebie około ósmej. Z chłopakami umówiłem się o dziewiątej pod klubem, więc jeśli nie będziesz jeszcze w pełni gotowa to nie denerwuj się. - powiedział, podarował ci całusa i szybkim krokiem pognał do swojego mieszkania.
Słuchałaś go, starałaś skupić się na tym o mówi, jednak przeszłość, która do ciebie wróciła nie daje ci normalnie funkcjonować. Stoisz przed klatką szukając klucza, aby dostać się do bloku, w którym mieszkasz. Słyszysz podjeżdżające auto, jednak nie zwracasz na nie uwagi. Po chwili kierowca samochodu podchodzi do ciebie i już wiesz, że od niego nie uciekniesz.

-Natalia, porozmawiaj ze mną, proszę- usłyszałaś jak jego aksamitny głos wypowiada te słowa. Nie wiedziałaś jak się zachować, co zrobić. Wiedziałaś tylko tyle, że w tym momencie potrzebujesz Tomka. Potrzebujesz jego szerokich ramion, w które mogłabyś się wtulić. Jednak zdawałaś sobie sprawę, że to niemożliwe.

_________________________________
Tak jak obiecałam dodaje od razu po powrocie :) 
Jak myślicie kim jest Grzesiek? Jaka przeszłość ich łączy?

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuje za komentarze :* 

piątek, 19 lipca 2013

ROZDZIAŁ 3.


Budzisz się koło 6, wiesz, że jest bardzo wcześniej, jednak wstajesz.  Jesteś wyspana, dziwisz się, bo o tej porze nigdy nie jesteś w pełni wypoczęta. Idziesz do łazienki i bierzesz gorący prysznic. Wychodzisz, przyodziana w jeansowe rurki i czarną bokserkę. Kierujesz się do kuchni i postanawiasz zrobić sobie śniadanie. Stawiasz na tosty z żółtym serem. Gdy są już gotowe, szybko zjadasz je i idziesz do salonu, gdzie włączasz telewizję i oglądasz powtórki jakiś bezsensownych serialów. 


***

Przez pół nocy myślałeś o niej. Nie możesz przestać, nie potrafisz. Nie chcesz o niej zapomnieć. Jesteś do niej tak bardzo przywiązany, że nawet do końca nie zdajesz sobie z tego sprawy. Uświadamiasz sobie, że ona jest dla ciebie wszystkim. Wszystkim co masz. A masz niewiele. Masz ją, przyjaciela- Michała i piłkę ręczną, która jest dla ciebie największą pasją. Jesteś cholernie nie wyspany, a dziś gracie kolejny mecz. O 10 masz lekki trening, a o 18 mecz. Mecz, który jest dla ciebie odskocznią od rzeczywistości.
 Postanawiasz napisać sms do niej, czy przyjdzie na dzisiejszy mecz. Nigdy jeszcze nie widziałeś jej na nim. Nie wiesz czemu. Zawsze ci odmawiała, mimo, że uwielbia sport. Wiesz, że uwielbia siatkówkę i ręczną. Może dzisiaj będzie inaczej. Masz wielką nadzieje. Bierzesz telefon do ręki.  


„Może dasz się namówić na dzisiejszy mecz? Godzina 18:00, bilet będzie na Ciebie czekał w kasie. Wielką przyjemność sprawi mi twoja osoba. Do zobaczenia, T.”


Odkładasz telefon i idziesz pod prysznic. Wychodzisz, szybko jesz jakąś kanapkę, pakujesz tobrę treningową i wybiegasz z mieszkania i jak najszybciej kierujesz się na halę. Mimo to, wiesz, że jesteś już spóźniony.


***

Budzi cię dźwięk wiadomości w twoim telefonie. A jednak się nie wyspałaś, bo zasnęłaś. W sumie nie masz nic do zrobienia, więc czemu by nie przespać kolejnej soboty. Sięgasz po telefon, który leży na stole. Otwierasz wiadomość. No tak, przecież mogłaś się tego spodziewać. To On, chce się spotkać.  Wydaje ci się, że nie jest zły, gdy uciekasz, bo za każdym razem jak to robisz, na następny dzień grzecznie pisze do ciebie, czy się spotkacie. Zastanawiasz się czy to dobry pomysł. Nie chcesz wracać do wspomnień jakie łączą cię ze sportem. Kiedyś oddałabyś za to wszystko. Jednak dzisiaj..teraźniejszość jest inna. Tak ci się wydaje. A jednak postanawiasz się przemóc, postanawiasz, że stawisz się na hali. Zrobisz to dla niego. Mimo, że miałoby cię to kosztować tak dużo, zrobisz to. Przecież on jest dla ciebie kimś wspaniałym, kimś, bez kogo nie możesz żyć. Nie odpisujesz mu. Chcesz zrobić mu niespodziankę. Nadal czujesz się sennie, dlatego przenosisz się do sypialni i zasypiasz.


***

Przed wejściem na sale sprawdzasz, czy ci nie odpisała. Niestety nie. W głowie pojawia ci się natłok różnych myśli. Może nie chce cię znać, że może coś jej się stało, że może nie chce się z tobą zobaczyć, sam nie wiesz. Nie masz czasu, żeby zadzwonić, bo musisz iść na trening. Cały czas myślisz o niej. O tym, dlaczego ci nie odpisała. Nie możesz się skupić na ćwiczeniach. Każde zadanie, które masz wykonać, robisz źle. To przestrzelisz, to piłka trafi w słupek, to daleko nad bramką. Próbujesz nie myśleć o tym teraz, ale nie potrafisz.


-Tomek! Weź się w garść! - krzyknął na ciebie trener. Ty tylko przytaknąłeś i starałeś się robić ćwiczenia coraz to dokładniej. Starałeś się, jednak słabo ci to wychodziło.


Kilku kolegów z klubu próbowało nawiązać z tobą jakikolwiek kontakt, jednak ty byłeś myślami koło niej.  Na pytanie zadane przez nich odmrukiwałeś coś pod nosem i jak najszybciej kończyłeś rozmowę.   

Po treningu idziecie do szatni, myjecie i przebieracie. Wszystko robisz w żółwim tempie. Jesteś jakby bez życia. Nie czujesz nic. Nie czujesz nawet zmęczenia po treningu. Kierujesz się do samochodu, gdy słyszysz wołania trenera.

-
Tomek, co się z tobą dzieje? Dzisiaj gramy ważny mecz, przecież jesteś podstawowym zawodnikiem!- gani cię.


-Wiem, trenerze..- odpowiedziałeś, jakby bez życia.


-Dobra chłopie, idź do domu, wyśpij się, wypocznij i widzimy się na meczu. Liczę na twoją skuteczność!- powiedział, a ty myślami byłeś nadal gdzieś indziej. Zerkasz na telefon, w duchu modlisz się, że dała jakiś znak, jednak to na nic. Żadnej wiadomości, połączenia, kompletnie nic.


***

Pół godziny przed rozpoczęciem meczu wychodzisz z domu i kierujesz się na hale. Droga mija ci przyjemnie. Panuje typowa wiosenna pogoda. Słońce delikatnie ogrzewa twoją twarz, powiewa delikatny wiatr. Docierasz na hale, kupujesz bilet i zajmujesz miejsce na trybunach. Obserwujesz Tomka. Siedzisz w takim miejscu, gdzie może cię zauważyć, ale niekoniecznie. Specjalnie wybrałaś takie miejsce. Nie chcesz, aby cię zauważył. Chcesz mu zrobić niespodziankę i przeprosić za swoje zachowanie. Wiesz czym to się skończy, jednak nie przeszkadza ci to.


***

Rozgrzewacie się. Cały czas myślami jesteś gdzieś indziej. Nie potrafisz zrozumieć, dlaczego nie odpisała ci czegokolwiek. Już wiesz, że po meczu będziesz jej gościem. Nie dała ci innego wyboru. Nie wiesz co się z nią dzieje, martwisz się i przez to, że nie dała znaku życia, będziesz u niej nieproszonym gościem. Rozglądasz się po trybunach i szukasz jej wzrokiem, jednak wiesz, że hala jest zbyt duża, żeby ją dostrzec. Tracisz nadzieje, że przyszła.


***

Słyszysz pierwszy gwizdek rozpoczynający mecz. Wszyscy kibice zaczynają skandować rymowanki dopingujące was do lepszej gry. Ty siedzisz spokojnie, twój oddech jest miarowy. Obserwujesz zmagania zawodników. Widzisz, że dzisiejsza dnia  gra Tomka jest fatalna. Sama uprawiałaś kiedyś piłkę ręczną i widzisz, że coś jest nie tak. Raz błąd kroków, raz rzut kompletnie nie udany. Zastanawiasz się co jest powodem dzisiejszej, słabszej gry Tomka. Widzisz, że trenerowi nie podoba się jego gra. W końcu zmienia go z rezerwowym rozgrywającym i próbuje dać mu parę wskazówek, żeby znów zaczął grać na swoim poziomie. Jednak to nie pomaga. Wiesz, że jest jedynym z podstawowych graczy, a dziś na boisku wyprawia coś takiego. Wiesz, że w życiu każdego człowieka bywają gorsze dni, jednak spostrzegasz, że dzisiejszego dnia jest  zbyt rozkojarzony. Nie skupia się na grze, lecz rozgląda wkoło. Jakby szukał czegoś wśród trybu.  Jego drużyna schodzi po pierwszej połowie z dziesięciobramkową stratą. Jesteś zła, jednak daleko w myślach, wiesz, że taki wynik można odrobić. Jeśli w szatni padną odpowiedni słowa, drużyna jest w stanie odrobić kilkanaście bramek. Jednak potrzeba odpowiedniej mobilizacji.  
Pośpiesznym krokiem kierujesz się w stronę szatni. Nie myślisz racjonalnie. Jesteś tak bardzo zdenerwowana zachowaniem Tomka, że masz ochotę rozszarpać go na kawałki.


-A pani gdzie?- zaczepia cię ochroniarz, tuż przed szatniami. No tak, o ochronie nie pomyślałaś. Starasz się wymyślić jakąś szybką wymówkę, jednak nie za bardzo ci to wychodzi.


-Ja do pana Tomka, muszę przekazać mu pewną informację- dukasz wymyśloną, w chwili obecnej, wymówkę, jednak ona nie skutkuje.


-Niestety nie mogę pani tu wpuścić. Proszę poczekać do końca meczu i wtedy skontaktować się z zawodnikiem. – odpowiedział.


Dałaś za wygraną i grzecznie usiadłaś na ławce, czekając aż zawodnicy będą wychodzić. Po kilku minutach powoli zaczęli kierować się do wyjścia na boisko, jednak wśród nich nie spostrzegłaś Tomka. Wykorzystałaś okazję i między nimi wślizgnęłaś się do szatni. 

Delikatnie otwierasz drzwi i twoim oczom ukazuje się sylwetka, którą znasz tak dobrze. Mężczyzna stojący plecami do ciebie, z koszulką z numerem 8 dociekliwie próbuje znaleźć coś w swojej torbie.
 
-Już idę- mówi stanowczo i nagle się odwraca. W jego oczach pojawia się błysk, patrzy na ciebie jakby zobaczył ducha. Domyślasz się, że nie ciebie się tu spodziewał. 
____________________
Witam z kolejnym rozdziałem. 
Już wiecie, że jednym z głównych bohaterów jest Tomek- rozgrywający, grający w piłkę ręczną. Może zawiodłam niektóre z Was, bo wypatrywałyście tu siatkarza. Jednak na miejsce Tomka nie pasował mi żaden, ale to żaden siatkarz..Przepraszam, jeśli Was zawiodłam. Mam nadzieję, że Was nie stracę przez to :) 

Jak myślicie, jak Tomek zareaguje na przyjście dziewczyny? Będzie kłótnia czy może czułe przywitanie, a może jeszcze coś innego? Czekam na Wasze "strzały"! ;)

Następny rozdział ukaże się prawdopodobnie za tydzień, ponieważ znów czeka mnie dość spontaniczny wyjazd do Zakopanego. Jest też możliwość, że wyjazd nie wypali, przez co rozdział może ukazać się szybciej. :) 

Jeśli czytacie to proszę komentujcie. Czekam na te pozytywne- lepiej je się przyjmuje;), oraz te negatywne komentarze. Myślę, że są one potrzebne do dalszego pisania..na pewno popełniam jakieś błędy, więc jeśli coś spostrzeżecie to dajcie znać! :) 

Jeśli chcecie zostawić wiadomość o nowym rozdziale zapraszam do zakładki "spam". 

piątek, 12 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2



-Miałeś wziąć prysznic- powiedziałaś i uśmiechnęłaś się zachęcająco. Pociągnęłaś go za sobą, każąc ściągnąć mu spodnie. Gdy znaleźliście się w kabinie zaczął dobierać się do zapięcia twojego stanika. Nie pozostawałaś mu dłużna, przez bokserki zaczęłaś czule obmacywać jego męskość, z którą jeszcze dziś rano miałaś do czynienia. Po jego minie sądziłaś, że mu się to spodobało i nie myliłaś się. Jednak dziś postanowiłaś się z nim podroczyć. Pozbawiona wszelkiej bielizny odkręciłaś korek, a po chwili wasze rozpalone ciała oblał strumień gorącej wody. Znów zatraciliście się w wir czułych i zachłannym pocałunków. Zostałaś przyciśnięta do ściany i pozbawiona możliwości ruchu. Po prostu miałaś oddać się w zupełności jemu. To on teraz królował. To on pieścił twojej sylwetce. Jego ręce błądziły po całym twoim ciele. Dwoma palcami delikatnie zaczął zataczać koła wokół twojego pępka, doskonale wiedziałaś co zaraz nastąpi. Wiedziałaś, że za kilka chwil poczujesz tą nieziemską przyjemność, którą zapewnić może ci tylko On. Tylko On potrafi zaspokoić cię w taki sposób. Kucnął przed tobą, na wysokości twojego organu płciowego, delikatnie podniósł twoją nogę i po chwili poczułaś jak swoimi palcami pieści twoją kobiecość. Gdy poczułaś jego język wydałaś z siebie cichy jęk, który jednocześnie zachęcał go do szybszych i głębszych ruchów. Robił to z niezwykłą starannością. Jedną ręką przytrzymujesz swoje ciało, a drugą przeczesujesz jego włosy. Jesteś już blisko szczytu, On doskonale o tym wie, jednak nagle przestaje i zaczyna cię całować. Robi to tak szybko i zachłannie, że lekko osuwasz się, jednak On jest czuły. Szybko podtrzymuje cię i wznosi do góry. Oplatasz nogi wokół jego bioder, opierasz się o ścianę i wiesz, że teraz nie wydarzy się już nic złego. Jesteś tak blisko niego, wiesz, że nie wypuści cie ze swoich ramion. Wchodzi w ciebie swoim nabrzmiałym przyrodzeniem. Wasze oddechy przyśpieszają, a jęki stają się coraz szybsze i głośniejsze. Zaczyna poruszać się w tobie powoli. Każdy kolejny ruch staje się coraz głębszy i szybszy. W końcu tempo jest niesamowicie szybkie. Czujesz się jak w raju, mimo, że nigdy tam nie byłaś. Czujesz, że zaraz odpłyniesz. Czujesz, że zaraz po prostu opadniesz. Obydwoje jesteście już blisko tego, czego tak bardzo pragniecie. Słyszysz, jak szepcze ci do ust, jakie masz cudowne ciało, jak uwielbia to z tobą robić. Wiesz, że zaraz nastąpi chwila, na którą obydwoje czekacie.  Obydwoje czujecie się nieziemsko. W końcu dochodzicie. Czujesz jak twoje wnętrze napełnia się jego nasieniem. Po waszych gorących ciałach płynie gorąca woda, która w tym momencie daje wam ukojenie. Stoicie wtuleni, całując się. Jednak wiesz, że dla niego to dopiero początek. Wiesz, że nie zaspokoisz go jednym orgazmem. Nie, On taki nie jest. Potrzebuje zdecydowanie więcej. Zresztą ty też tego potrzebujesz. Dlatego jesteście inni. Niektórzy po jednym stosunku opadają, a dla was gra dopiero się zaczyna.

 Stałaś wtulona w niego. Wasze ciała tworzyły jedność. Znów poczułaś jego usta na swojej szyi. Wiedziałaś, że za parę chwil znów będzie ci szeptał miłe słówka. Wiedziałaś, że zaraz po raz kolejny odpłyniesz. Jego ręce wędrują po całym twoim ciele, wiesz, że oznacza to tylko jedno. Nagle delikatnie podnosi twoją nogę i niespodziewanie wchodzi w ciebie. Robi to z niezwykłą szybkością. Wiesz, że teraz rozpoczęła się jego gra. Jego gra, którą tak bardzo uwielbiacie. Porusza się w tobie szybko i najgłębiej, jak to tylko możliwe. Wśród wody, która spływa po waszych ciałach, słychać tylko wasze głośne jęki i przyśpieszone oddechy. Znów dochodzicie do stanu, który tak bardzo jest dla was ukojeniem. 

Teraz to ty postanawiasz zrobić coś dla niego. Zrobić coś, aby poczuł się nieziemsko, aby poczuł się wyjątkowo. Zaczynasz całować go po szyi, torsie, brzuchu, schodząc coraz niżej, aż do napotkania się z jego członkiem. Wiesz, że uwielbia, kiedy ustami pieścisz jego przyrodzenie. Zaczynasz to robić powolnymi ruchami, jednak po chwili przyśpieszasz. Jego jęki są co raz głośniejsze. Przypuszczasz, że zaraz po raz kolejny eksploduje. Dochodząc wydaje z siebie głośny jęk, który dla ciebie, jest potwierdzeniem, że jest zadowolony i jest mu najzwyczajniej mu się podobało.

Postanawiasz zakończyć dzisiejsze figle. Składasz na jego ustach delikatny pocałunek i jak gdyby nic wychodzicie z kabiny. On liczy na coś więcej, lecz ty masz już na dziś dość. Jesteś wykończona. On dał ci dzisiaj wiele niezapomnianych chwil, lecz na dziś wystarczy. Dziwisz się, że twoja podświadomość nasuwa ci takie myśli, bo ty przecież prawie nigdy nie masz dość. Mimo, że jesteście w jego mieszkaniu, w jego łazience On posłusznie wychodzi, owinięty od pasa w dół ręcznikiem. A Ty postanawiasz się tak po prostu umyć. I znów zaczynasz rozmyślać na sensem tego co robicie. Masz wrażenie, że twoja podświadomość ma coraz większe wyrzuty sumienia, że spotykacie się, aby robić tylko to. No może nie zupełnie, ale skupiacie się głównie na tym. Prawie każde wasze spotkanie kończy się jakimś wspólnym tańcem waszych ciał. Wy już po prostu tacy jesteście i nikt ani nic tego nie zmieni.

Wychodzisz z łazienki przyodziana jedynie w bieliznę, a swoje ubrania trzymasz w ręku. Kierujesz się w stronę kuchni, gdzie przebywa On. Widzisz, że robi wam kawę. Stoi tyłem do ciebie.  Podchodzisz do niego jak najciszej potrafisz, delikatnie oplatasz dłońmi jego plecy, wspinasz się na palcach, jak najwyżej tylko  potrafisz.

-Łazienka wolna- szepczesz mu do ucha. On diametralnie się obraca i próbuje cię pocałować. Ty jesteś szybsza i odsuwasz się. Sama nie wiesz czemu. Wydaje ci się, że Jego twarz wyraża wielkie zdziwienie, jednak nie jesteś w stanie wyczytać prawie nic, bo nie patrzysz mu w oczy. A w oczach tkwi najwięcej. Sama nie wiesz czemu. Nie potrafisz. Tak po prostu. Twoja podświadomość mówi ci „nie patrz, bo znów ulegniesz”.

Gdy tylko słyszysz wodę, która obmywa właśnie jego ciało, postanawiasz szybko ubrać się i uciec. Wyjść i uciec. Ubierasz się w błyskawicznym tempie, w duchu modlisz się, żeby tylko zdążyć.

Postanawiasz, że nie wyjdziesz tak bez znaku życia i zostawisz mu jakąś wiadomość, bo to byłoby nie fair. Zostawiasz na stole kartkę:
„Przepraszam, musiałam wyjść . Było wspaniale, dziękuje. N.” i wychodzisz.

Znów to robisz uciekasz. Uciekasz od tego, co cię z nim łączy. Choć sama tak naprawdę nie wiesz co. Idziesz jak najszybciej tylko potrafisz. Spotykasz się z dziwnymi spojrzeniami ludzi, jednak nie interesuje cię to. Teraz nie myślisz o tym jak wyglądasz, co myślą o tobie inni, tylko o tym, żeby jak najszybciej dostać się do domu i aby On cię nie dogonił.

Wbiegasz do klatki, nerwowo otwierasz drzwi. Wchodzisz do mieszkania i wybuchasz niekontrolowanym płaczem. Nie wiesz dlaczego. Płacz bezsilności? Przecież jest ci z Nim tak dobrze. Przecież nigdy cię nie skrzywdził. Nikt nie traktował cię, tak jak on. Tłumaczysz sobie to złym dniem, jednak doskonale wiesz, że nie o to chodzi. Jednak na tą chwilę taka wymówka jest dla ciebie idealna. Wystarcza ci. Uspokajasz się. Ocierasz łzy, wstajesz i kierujesz się do sypialni. Te cudowne chwile, które spędziłaś z Nim, jeszcze przed chwilą były bardzo męczące. Dały ci w kość, jednak wiele byś dała, żeby do nich powrócić.

***
Wychodzisz z łazienki ubrany w krótkie, sportowe spodenki. Kierujesz się w stronę kuchni, jak najciszej tylko potrafisz i twoim oczom ukazuje się pusta kuchnia. Nie ma jej. Miała tu być. Znów cię zostawiła. Mogłeś się domyślić. Nie rozumiesz powodu, dla  których ucieka. Zawsze znajdzie jakiś odpowiedni moment i ucieknie, a ty nie potrafisz jej zatrzymać. Sam nie wiesz, co robisz źle. Przecież jest wam razem tak dobrze, przynajmniej ty tak uważasz. Postanawiasz, że zapytasz ją o to przy najbliższej okazji. Denerwujesz się. Twoje ręce zaczynają się trząść. Nie wiesz czemu. Jesteś na nią zły. Po prostu. Znów cię zostawiła. Nienawidzisz tego, jednak sam potrafisz zrobić to samo. Zerkasz na stół, twoim oczom ukazuje się kartka. Poznajesz jej pismo. Wiesz, że nie zostawi cię bez jakiejkolwiek wiadomości. Przez twoją głowę przebiega myśl, żeby do niej zadzwonić, jednak po chwili rezygnujesz. Domyślasz się, że jest teraz zmęczona i pewnie poszła spać. Nie chcesz jej obudzić. Znasz jej możliwości i wiesz, że jest wykończona. Sam postanawiasz pójść spać. Idziesz do sypialni, kładziesz swoje ciało, które jeszcze przed chwilą było całowane przez nią. Na samą myśl kąciki ust podnoszą ci się do góry. Uwielbiasz jej usta, ciało, ubóstwiasz ją całą. Nie potrafiłbyś bez niej żyć. Przynajmniej na pewno nie teraz. Jest dla ciebie wsparciem. Jakimś małym wsparciem, bez którego nie umiałbyś normalnie funkcjonować. Wiedziałeś, że nie możesz się przywiązać, jednak to jest silniejsze od ciebie. Nie potrafisz tego zmienić, nawet nie próbujesz, a mógłbyś. 

______________
Początki są podobno trudne, tak przynajmniej mówią. 

Z góry przepraszam za błędy, zdaję sobie sprawę, że opisy, które piszę nie są w zupełności dobre. Zapewne przez to, że jestem jeszcze mało doświadczona. 
Następny rozdział ukaże się dopiero za około dwóch tygodni, ponieważ wyjeżdżam. Jeżeli będę mieć tam internet to postaram się dodać trochę szybciej, ale nic nie obiecuje. 
Serdecznie dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Są naprawdę zachęcające do dalszego pisania. :)

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 1.



-Przyjdę jutro, jeśli będziesz chciała- bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Okej, ale idź już.- popędzałaś go.
Wziął swoje ubrania, które były porozrzucane po całym jej pokoju, trzasnął drzwiami i wyszedł.
Jak zwykle było wspaniale. Uwielbiam jego dotyk, to coś wspaniałego, ale dziewczyno o czym Ty myślisz, Ty nie możesz się zakochać, ot tak po prostu - nie możesz. Po prostu kiedyś sobie to obiecałaś i musisz tego dotrzymać, dla siebie. Przecież nie chcesz, żeby kolejny skurwiel cię skrzywdził. Każdy facet jest taki sam, prędzej czy później zrani.
Gdy wstałaś od razu udałaś się pod prysznic, żeby po prostu kolejny raz o nim zapomnieć. Bo po co miałabyś o Nim non stop myśleć? Przecież dla ciebie jak i dla Niego to tylko przyjemność, którą uwielbicie obydwoje. Robicie to kiedy i gdzie chcecie. Ty jak i On wielbicie ten dreszczyk adrenaliny, który przechodzi Was, gdy robicie to na biurku czy w toalecie, mimo, że w każdej chwili ktoś może Was nakryć. Nie przeszkadza Wam to. Gdy obydwoje dorwiecie się do swoich nagich, rozpalonych ciał, ani jemu ani tobie w głowie nie pojawia się myśl, że moglibyście przestać, a co dopiero musieli to zrobić. Obydwoje nie potraficie sobie wzajemnie odmówić. Nie przeszkadza wam, że On jak i Ty spotykacie się z kimś innym, bo obydwojgu zależy na jednym. Wielbicie swój wzajemny dotyk, wzajemne pocałunki. Oboje ubóstwiacie te ślady, które zostawiacie sobie po każdym spotkaniu.

 Po pół godzinnym prysznicu wyszłaś z łazienki i skierowałaś się do swojej szafy, aby ubrać się i  tak po prostu wyjść i nie myśleć o niczym. Ubrałaś zwykłe czarne rurki, które podkreślały twoje długie nogi, najzwyklejszy biały t-shirt, czarną bluzę z kapturem i trampki. Ubierasz się tak odkąd pamiętasz. Mogłabyś przecież zacząć nosić sukienki, szpilki, koszule czy spódniczki, ale nigdy cię do tego nie ciągnęło. Może dlatego, że Twoi rodzice od najmłodszych lat pozwalali Ci samej wybierać strój, zainteresowania czy przyjaciół. Zawsze kochałaś i zawsze będziesz kochać swoich rodziców za to jakimi są. Mimo kłótni, mimo sporów, jakie między wami dochodziły zawsze wiedziałaś, że są tylko jedni i nikt, ale to nikt ich nie zastąpi. Od najmłodszych lat ubierasz się w podobnym stylu. Nie lubisz wyróżniać się wśród tłumu.

Podłączasz słuchawki do telefonu, włączasz ulubioną playlistę, zamykasz drzwi i wyruszasz ulicami swojego miasta. Nie zwracasz uwagi na przechodniów, nie obchodzą cię. Jesteś teraz w swoim świecie i nie zważasz na nic, ani na nikogo. Próbujesz myśleć o tym, żeby skończyć z tym co zaczęłaś już dobry czas temu, jednak twoja podświadomość podpowiada Ci, że dlaczego miałabyś to robić? Dla kogo? Przecież nikt oprócz ciebie i niego o tym nie wie. Próbujesz znaleźć jakieś sensowne argumenty, dla których miałabyś to zakończyć. Skoro inni są szczęśliwi to dlaczego ty nie masz być? Może sposób twojego szczęścia jest inny, ale nie wszyscy są tacy sami. Jesteś po prostu inna.

Snujesz się po uliczkach rynku, no ale ile można? Po kilkunastu minutach idziesz do parku, siadasz na jednej ławce i tak po prostu zamykasz oczy i starasz się nie myśleć. Próbujesz odciąć się chociaż na chwilę od rzeczywistości, tak po prostu, lecz niespodziewanie ktoś ci przeszkadza. Odczuwasz, że ktoś usiadł obok ciebie i po chwili to się potwierdza. Czujesz czyjś dotyk na swoim kolanie. Postanawiasz nie reagować. Doskonale wiesz, że to On. Czujesz jego zapach, jego perfumy. Nadal nie reagujesz, nie otwierasz oczu, zachowujesz się tak jakby nikogo koło ciebie nie było. Jednak On nie daje za wygraną. Wyciąga ci słuchawki z uszu i delikatnie muska twoje usta. Dopiero teraz postanawiasz wrócić do rzeczywistości i otwierasz oczy. 

Widzisz jego uśmiechniętą twarz, jego duże niebieskie tęczówki i już wiesz czego potrzebujesz. Wiesz, że potrzebujesz rozmowy z Nim, jego uśmiechu, dotyku i jego czułych słówek, które szepcze ci do ucha, gdy jesteście bardzo blisko siebie.

-Cześć mała- wita się z Tobą ponownie. Doskonale wie, że nie lubisz, jak używa tego zdrobnienia, jednak zawsze to robi. Uwielbia cię denerwować. Ma w tym swój cel.
 -Cześć duży- odpowiadasz i darujesz mu swój najpiękniejszy uśmiech.

Zaczyna opowiadać o treningu, z którego właśnie wraca. Ty tylko przytakujesz. Po kilkuminutowych monologu zauważa, że coś jest nie tak i tak po prostu wstajecie, chwyta cię za rękę i każe ci iść. Prowadzi cię parkiem, wzdłuż ulicy Folwarcznej i już wiesz, że idziecie do jego mieszkania. Idziecie w ciszy. Nie potrzebujecie słów, żeby się rozumieć. Wie, że potrzebujesz go teraz i doskonale to rozumie.

Wchodzicie do mieszkania. Od razu rozpoznajesz jego zapach, unoszący się w całym lokalu. Siadasz na kanapie w salonie i zaczynasz się przyglądać jego sylwetce. Wysoki, około dwóch metrów wzrostu, typowa męska budowa. Uwielbiasz jego szerokie ramiona, w które bardzo często się wtulasz.
-Masz ochotę na coś do picia?- zaczął rozmowę.
-Nie, dzięki- odparłaś sucho.
-Potrzebuję Ciebie- szepnęłaś cicho, jednak nie chciałaś, aby to usłyszał.

Podszedł do ciebie ukucnął przed tobą i tak po prostu obdarzył cię  tym swoim uśmiechem. Zawsze jest szczery i gdy go widzisz twoje kąciki ust automatycznie podnoszą się do góry.
- Daj mi chwilę, wezmę prysznic i jestem twój- powiedział i próbował wstać. Jednak Ty byłaś szybsza, wstałaś i pociągnęłaś go delikatnie za nadgarstek i przycisnęłaś do ściany. Zaczęłaś muskać jego wargi, delikatnie i powoli, On zaczął odwzajemniać pocałunek. Robiliście to coraz zachłanniej. Zaczęłaś powoli kierować się ku jego szyi i złożyłaś tam kilka muśnięć, jednak po chwili to on przejął inicjatywę. Odwrócił Cię i to teraz ty stałaś oparta o ścianę. Teraz to on kierował tą grę. Zaczął czule pieścić twoją szyje. Ubóstwiałaś to, a On doskonale o tym wiedział. Uwielbiałaś tą pieszczotę, uwielbiałaś poczuć tam jego usta, uwielbiałaś jego dwudniowy zarost, który delikatnie łaskotał twoją szyję. Zaczął obejmować cię w pasie, a po całym twoim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.

-Mała, daj mi pięć minut- zaczął mruczeć do twoich ust. Jednak Ty potrzebowałaś Go tu i teraz. Nie chciałaś, aby cię opuścił. Nie chciałaś zostać teraz sama. Tak po prostu.
-Proszę, nie zostawiaj mnie teraz samej.- szepnęłaś mu do ucha.  Nie potrafiłaś wytłumaczyć sobie, dlaczego tak bardzo chcesz aby został. Chciał  tylko wziąć prysznic. Byłaś przywiązana do niego, bardziej niż ci się wydawało. Jednak nie chciałaś tego. Nienawidzisz przywiązywać się do drugiego człowieka, bo wiesz, że prędzej czy później on i tak porzuci, zrani i tak po prostu odejdzie. A ty zostaniesz z tym zupełnie sama.
Nadal staliście w objęciu. Trwało to już dłuższą chwilę. Stałaś oparta głową o jego tors i obserwowałaś jak jego klatka piersiowa wznosi się i opada. On oparł swoją głowę o twoje czoło i składał delikatne pocałunki w twoje włosy. Delikatnie gładził je ręką. Nagle delikatnie podniósł twój podbródek, abyś mogła popatrzeć mu w oczy. Staliście tak kilka chwil, jednak nie długo. Dopiero teraz zaczęła się gra. Zaczął całować twoją szyję. Jego usta były wszędzie. Ty nie pozostałaś mu dłużna. Również zaczęłaś składać czułe muśnięcia na jego brodzie i karku. Zaczęłaś przegryzać płatek jego ucha. 


- Chodź pod ten prysznic- szepnęłaś. Już wiedział, że zmieniłaś swoje podejście. Wiedział, że teraz nie potrzebujesz już jego ramion, lecz chcesz czegoś więcej. Chcesz, żeby zrobił to z tobą tu i teraz, nie zważając na nic innego. Bez wahania pociągnął cię za sobą. Gdy dotarliście do łazienki, obydwoje nie mieliście już na sobie górnych części garderoby.  Popchnęłaś go na ścianę i zaczęłaś błądzić dłońmi po jego umięśnionym torsie, cały czas zachłannie łącząc się z nim w pocałunku. Chciałaś dobrać się do jego męskości, lecz on uniemożliwił ci to. Poczułaś jego dłonie na swoich biodrach zjeżdżających coraz niżej i niżej. Poczułaś jak przez spodnie pieści twoje pośladki. Szybko dobrał się do twojego rozporka i pozbawił cię spodni. Stałaś przed nim w samej bieliźnie. Nie wstydziłaś się. Było to dla ciebie normą, zwłaszcza od jakiegoś czasu. Teraz składał pocałunki już na całym twoim ciele. Uwielbiałaś to. Jedna z pieszczot, podczas której swobodnie możesz obserwować każdy jego ruch. 

______________________________
Kontynuować czy nie? 
Kolejny ukaże się..sama nie wiem kiedy. 
Pierwszy mój blog..proszę o minimalne zrozumienie.

Za wszystkie błędy z góry przepraszam.