sobota, 14 września 2013

ROZDZIAŁ 7





Odwzajemniasz jej uśmiech i czujesz jak jej głowa opada na twoje ramię. Składasz w jej włosy delikatny pocałunek. Kiwacie się w rytm piosenki. Z głośników wydobywają się zdecydowanie szybsze rytmy jakiegoś utworu. Natalia jak oparzona odskakuje od ciebie na niewielką odległość. Zaczyna zmysłowo tańczyć. Przypomina ci to trochę  taniec erotyczny. Nie chcesz, aby wykonywała czynności, który nie robiłaby w trzeźwym stanie. Palec wskazujący przesuwa po twoich barkach, coraz niżej, przez twój tors, zginając się przy tym, Obdarowujesz ją nieśmiałym uśmiechem. Przysuwasz się do niej.

-Chodź do stoliku- mówisz i składasz na jej policzku zmysłowy pocałunek.

-Nie! Ja chcę tańczyć- burzy się, jednocześnie uśmiechając.

Nie potrafisz odmówić temu uśmiechowi. Jednak nie chcesz, aby robiła coś, czego później mogłaby żałować. Chwytasz jej dłoń i kierujesz się w stronę stoliku. Jednak po chwili czujesz opór z jej strony.

-Chodź proszę- mówisz stanowczo.

-Tomek, ale ja chcę tańczyć- przeciąga.

-Jeśli tak bardzo chcesz to idź- dukasz, odwracasz się na pięcie i idziesz do chłopaków. Jesteś zdenerwowany, bo wiesz, że może zrobić coś nieodpowiedniego. Jednak niczego nie możesz jej zakazać. Nie jesteście przecież  nawet oficjalnie w związku. Mimo to wiesz, że jeśli przesadzi z jakimś czynem zaprzestaniesz jemu.

Pijesz kieliszek czystej, aby się rozluźnić. Cały czas obserwujesz każdy jej ruch. Widzisz jak Natalia tańczy z nieznanymi tobie facetami. Starasz się opanować i nie zachowywać się jak zazdrosny bachor. Nie wytrzymujesz, kiedy facet po trzydziestce łapie Natalię za pośladki, a ona nie reaguje. Zrywasz się z miejsca, na którym siedziałeś i kierujesz się w ich stronę. W szybkim tempie docierasz i wyrywasz Natalię  z uścisku mężczyzny. Mocno trzymasz jej nadgarstek i kierujesz w stronę wyjścia z budynku. Jesteś wściekły mimo, że w pewnym stopniu nie powinieneś. Dobrze o tym wiesz, jednak nie możesz opanować emocji. Delikatnie popychasz jej ciało na ścianę. Po zderzeniu z płaszczyzną jakby oprzytomniała. Jej oczy zrobiły się większe. Widzisz w jej źrenicach lekkie przerażenie pomieszane  z totalnym zdziwieniem.

Nadal mocno trzymasz jej nadgarstki. Po chwili puszczasz jeden i kciukiem wolnej ręki przejeżdżasz po jej policzku. Zadrżała, a w miejscu, z którym przed chwilą miałeś do czynienia pojawia się gęsia skórka. Jesteś zaskoczony, że w taki sposób reaguje na twój dotyk. Nadal patrzycie sobie w oczy. Swoim kciukiem chwytasz jej policzek i po chwili chwytasz jej twarz  w dłoń. Zbliżasz się do jej twarzy przygniatając lekko jej ciało i muskasz jej dolną wargę.

-Jesteś moja- mówisz do jej ust, wyraźnie podkreślając drugi wyraz wypowiedziany przez ciebie. Tym razem wybierasz górną wargę i przyssiewasz się do niej. Po chwili Natalia oddaje ci pocałunek. Czujesz smak jej ust pomieszany ze smakiem alkoholu, którym przed chwilą spożywała. Jednak nie przeszkadza ci on. Uwielbiasz smak jej warg pod każdym względem. Mógłbyś je pieścić cały czas.
Spoglądasz na zegarek, na którym widnieje już grubo po północy. Postanawiasz zabrać Natalię do siebie. Masz nadzieję, że nie będziesz miał z tym żadnych oporów, które może spowodować tylko ona. Chwytasz jej dłoń i prowadzisz w stronę miejsca, w którym zostawiliście swoje ubrania. Nie protestuje, tylko chwiejnym krokiem podąża za tobą. Żegnacie się ze znajomymi i wychodzicie z klubu.

-Gdzie idziemy?- bełkota, podążając za tobą.

-Do domu skarbie, do domu- odpowiadasz i uśmiechasz się.
Słyszysz, że pomrukuje coś pod nosem, ale nie protestuje. Po kilku minutowych poszukiwaniach znajdujecie wolną taksówkę, która zawiezie was do twojego mieszkania.

-Poprosimy na ulicę Długą- zwracasz się do kierowca, a ten kiwa głową i rusza w kierunku twojego mieszkania. Przytulasz Natalię do swojego ramienia, a jej głowa opada na twoją klatkę piersiową. Obserwujesz każde mrugnięcie jej powiek i głaszczesz jej włosy, co jakiś czas składając na nich pocałunek. W końcu ruch jej powiek ustaje i oczy są zamknięte. Składasz pocałunek na jej skroni i obserwujesz widok za oknem. Miasto, które w dzień tętni życiem, w nocy jest nie do poznania. Rzadko, gdzie można spotkać żywą duszę. Twoje rozmyślania o niczym przerywa zatrzymanie się samochodu. Płacisz kierowcy i delikatnie odrywasz się od Natalii, mając nadzieję, że się obudzi. Jednak tak się nie stało. Prawą dłoń chwytasz jej twarz i kciukiem gładzisz jej policzek.

-Natalia- szepcesz- obudź się- dodajesz głośniejszym tonem, na co dziewczyna reaguje. Jej powieki podnoszą się, a na ustach pojawia się uśmiech. Odwzajemniasz go i wysiadasz z samochodu. Z drugiej strony otwierasz drzwi Natalii. Powoli wydostaje się z pojazdu i chwiejnym krokiem opiera się o ciebie.

-Dziękujemy- rzucasz w stronę kierowcy i zatrzaskujesz drzwi od auta. W tle włączonego silnika słyszysz ciche "dobranoc" i pojazdu, którym się tu dostaliście już nie ma.
Wchodzicie do klatki i kierujecie się w stronę twojego mieszkania.

-Tomek, ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego przyszliśmy do ciebie- bełkocze, jednocześnie zatrzymując się na środku schodów.

-Mała, chodź proszę- odpowiadasz i widzisz, że pochyla się w tył. Łapiesz jej ciało, ratując przy tym przez upadkiem.

-Właśnie dlatego idziemy do mnie- mówisz, uśmiechając się. Cmokasz ją w policzek.

-Tomek, ale ja już nie mam siły- mówi siadając na schodach, a ty zaczynasz się śmiać. Zdajesz sobie sprawę, że w stanie nietrzeźwości ciało człowieka potrafi być ociężałe. Pochylasz się nad nią i chwytasz jej ciało.

-Trzymaj się mocno i nie puszczaj- mówisz w śmiechu i szybkimi tempem idziesz po schodach.  Wchodząc do mieszkania od razu kierujesz się do sypialni i kładziesz ją na łóżku. Gdy tylko odchodzisz od miejsca, w którym j położyłeś nagle się zrywa.

-Panie Tomku, ma pan na mnie ochotę?- mówi mało wyraźnie.

-Pani Natalio- zwracasz się do niej- pani już pójdzie spać, a my jutro powspominamy dzisiejszą noc- mówisz, po raz kolejny dzisiejszej nocy wybuchając śmiechem.

-W takim razie ja idę do domu- udając obrażoną kieruje się w stronę wyjścia z pokoju. Zagradzasz jej drzwi swoim ciałem.

-O nie moja droga, dzisiaj już stąd nie wyjdziesz- mówisz i po raz kolejny bierzesz ją na ręce i kładziesz na łóżku. Tym razem nie protestuje, a odwraca się do ciebie plecami.

-Natalia, nie gniewaj się- szepczesz do jej ucha i składasz pocałunek na jej nagim ramieniu. Oplatasz jej biodro swoją ręką i mocno wtulasz się w jej plecy. Nie protestuje a jej oddech staje się miarowy. Czujesz, że zasnęła. Postanawiasz ją przebrać.

Wstajesz i wyciągasz z szuflady  swoją klubową koszulkę. Patrzysz na jej długie, a zarazem delikatne ciało. W tym momencie jest taka bezbronna. Delikatnie podnosisz ją i rozpinasz zamek jej sukienki. Twoim oczom ukazuje się przepiękne ciało w bieliźnie, które tak bardzo uwielbiasz pieścić. Ubierasz ją w wcześniej przyszykowaną koszulkę i delikatnie przykrywasz kołdrą. Sam zrzucasz z siebie spodnie i koszulę, zostając w samych bokserkach. Narzucasz na swoje barki taką samą koszulkę, w jaką przyodziałeś Natalię i kładziesz się obok niej. Spoglądasz na jej twarz i uśmiechasz się. Tak bardzo uwielbiasz ją obserwować. Patrzeć na jej oczy, twarz czy włosy. 

_________
Przepraszam, że dopiero teraz. Brak czasu robi swoje... 
Komentujcie, pozdrawiam! 

3 komentarze:

  1. Tak ja myślałam, prędzej czy później musiało do tego dojść. Tomek jest zazdrosny o Natalię, to widać z daleka. Czyżby szczypiornista się w niej zakochał? Mam nadzieję,że tak :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdrość czuć normalnie na odległość. Widać,że Natka jest dla niego bardzo ważna, w końcu zajął się nią.
    Jestem ciekawa tego jak się obudzi rano i zobaczy pana Tomasza, co wtedy zrobi :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nadrobiłam całego bloga, bo dopiero dzisiaj się o nim dowiedziałam :) a tak na marginesie, to miałam się uczyć chemii. ale trudno, w przypadku twojego opowiadania, węglowodory muszą zaczekać do jutra :D

    OdpowiedzUsuń